Niestety, chyba każdy z nas ma czasami ochotę ukryć pewne rzeczy, niezawodne w takich sytuacjach są korektory. Obecnie "na stanie" mam dwa korektory, które używam zależnie od potrzeb:
Maybelline EverFresh i poczwórny Magic corrector mix z Kobo.
Najczęściej używam korektora z Maybelline
plusy:
+ lekko się rozprowadza
+szybko się wchłania
+ kolor stapia się z kolorem skóry
+łatwa aplikacja za pomocą pacynki
minusy:
- porządnych cieni pod oczami nie zamaskują w 100%
Kobo - zdecydowanie w mniejszym użyciu. Jest to typowy korektor czterokolorowy, ja używam głównie białego, chcąc rozświetlić strefę pod oczami. Zielony i cielisty, wg mnie, w ogóle nie działają
minusy:
- ciężko się rozprowadza, ma gęstą, tępą konsystencję i trzeba go długo wklepywać chcąc osiągnąć pożądany efekt. Czasami myślę, że jest on za ciężko dla tak delikatnej skóry pod oczami
- ciężko wchłania się w skórę
- nakładanie jest pracochłonne
plusy:
+ ładnie rozświetla cienie pod oczami, zwłaszcza jak pokombinuje się z białym i cielistym korektorem
ja też mam taki czterokolorowy ale z innej firmy i też jestem niezadowolona, zuzyłam jedynie rozświetlacz. A tego drugiego chętnie bym spróbowała. ;P
OdpowiedzUsuńja mam ogromne cienie(niestety) i uzywam meybelline mineral power, moze w 100%nie zamaskuje ale jak dotad najlepszy jaki mialam...
OdpowiedzUsuńChciałam kiedyś kupić ten poczwórny korektor z Kobo, ale dałam sobie spokój- może i dobrze? ;)
OdpowiedzUsuń