sobota, 10 grudnia 2011

sobota

Czy jest na świecie ktoś kto z ręką na sercu powie, że lubi wstawać w sobotę o 6 rano? Ja z całą pewnością nie. Niestety, należę do tego grona szczęśliwców, którzy zaczynają  dzień zanim zacznie świtać.
Dzisiaj w pracy umilałam sobie czas podczytywaniem książki, co uratowało mnie do kompletnej utraty dobrego humoru. A czytałam, a właściwie nadal czytam, bo nawet w połowie nie jestem, biografii Jerzego Gedroycia, autorstwa Magdaleny Grochowskiej.

Teraz tylko posprzątać pokój i sobotnio-wieczorne lenistwo:)

1 komentarz:

  1. Ja robię coraz mniejsze zamówienia w Oriflame. Ale lubię parę konkretnych produktów. Ale parę bubli jest i owszem. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń